Kinga Zalewska
Z zawodu tłumacz języka angielskiego. Kosmetykami zajmuję się hobbystycznie już od ok 10 lat! Cenię sobie naturalne produkty, szczególnie o krótkich składach. Jestem też wegetarianką i młodą mamą :D
Życie mamusi zdecydowanie oznaczało, że miałam mniej czasu na eksperymentowanie z kostiumami. Przygotowywanie się każdej ranki to walka z zegarem, więc uproszczenie (i zmniejszenie) tego procesu naprawdę mi się spodobało i było impulsem dla mnie. Ironia polega na tym, że kiedy masz szafę pełną ubrań, masz wrażenie, że nie masz nic do noszenia. Albo czujesz się przytłoczony wyborem. Dla mnie, to na pewno było trochę obu.
Chciałam podzielić się niektórymi z tych, które znalazłam z moich ostatnich doświadczeń. Które stawiają przede mną ciche wyzwanie noszenia codziennie innej kombinacji strojów. Te rewelacje być może nie są niczym nowym, ale doświadczenie szafy w kapsule posłużyło mi za delikatne przypomnienie, że mniej to naprawdę więcej.
Moje pierwotne doświadczenia z szafami kapsułkowymi były zawsze mocno podyktowane zasadami. Kapsuła była "ustawiana" w momencie, gdy ją planowałam, bez możliwości zmian. Przez lata nauczyłam się, że jeśli planujesz mieć szafę kapsułkową, to ważne jest, aby pozostawić miejsce na elastyczność. Nawet jeśli nie jest to kapsułka sezonowa, a jedynie proste wyzwanie 10X10 lub trwające miesiąc.
Jest za tym kilka powodów. Pierwszym z nich jest to, że twoja kapsuła może nie działać tak, jak planowałeś, więc możliwość zamiany przedmiotów na takie, z których faktycznie skorzystasz, sprawi, że doświadczenie to będzie dużo przyjemniejsze. Po drugie, co się stanie, jeśli pogoda okaże się nieprzewidywalna? Pomaga to mieć trochę miejsca na wiggle do dodania w kawałkach przejściowych, które będą widzieć cię przez kilka niesezonowo ciepłych (lub zimnych) dni. I w końcu, możesz zmienić zdanie. To dobrze, że nie chcesz nosić "ponadczasowych" podstaw, które tak starannie wybrałeś, na rzecz bardziej beztroskich kawałków wypowiedzi. Twoja szafa na kapsułki, twoje zasady.
Dużo mówię o tym, co jest najważniejsze w stylu i jak to jest podstawą każdej szafy, ale to jest podwyższone, gdy masz szafę kapsułkową. Nawet jeśli Twoja szafa jest pełna wibrujących i głośnych kawałków, nie bez powodu elementy stylistyczne są zszywkami. Działają one jak poważne koniki robocze, a jeśli jesteś taka jak ja, będą "kośćmi" Twojego stroju, podczas gdy akcesoria (biżuteria, szale, okulary przeciwsłoneczne, torby i buty) i elementy dekoracyjne są "opatrunkiem".
Kiedy patrzę wstecz na stroje, które najbardziej lubiłam nosić, były one zakorzenione w tych rzeczach, które na papierze, są klasyfikowane jako podstawowe elementy stylu. Dżinsy o wąskim kroju, paski, dzianiny z szyją ekipy, zwykłe czarne spodnie. Przypomniało mi to, że podstawowe jest najlepsze. I chociaż nie zamierzam robić przerwy w poszukiwaniu bardziej zabawnych rzeczy do mojej szafy, mój sezonowy budżet na garderobę jest lepiej wykorzystany na te podstawowe elementy stylu, które zapewniają dobry stosunek kosztów do zużycia w czasie.
Ten następny punkt zagłębia się trochę w temat fantazji o sobie. Włączając w to rzeczy, które naprawdę nie do końca odzwierciedlają mój styl życia, ale które uważałam za zabawne opcje styzacyjne, przypomniały mi, że muszę być realistką co właściwie będę nosić. A to wykracza poza moją szafę kapsułkową. Do mojej trzydziestodniowej kapsułki dołączyłam garść jedwabnych elementów. Który, z pięciomiesięcznym dzieckiem, które ciągle na ciebie pluje, nie jest do końca najmądrzejszym wyborem.
Te piękne jedwabne kawałki również nie mówiły o tym, co ja *tak naprawdę* robię na co dzień. Czołgam się po podłodze, chodzę z wózkiem co najmniej godzinę dziennie, wyleguję się w łóżku pisząc maile, sprzątam, siedzę przy biurku i pracuję dla klienta, spotykam się z innymi mamami na kawie w parku. W związku z tym mam tendencję do grawitacji najbardziej do rzeczy, które są łatwe do noszenia i łatwe do prania.
Nie jestem do końca pewna, kim byłam podczas mapowania mojej kapsuły, ale to przypomnienie na następny raz. Bądź realistą.
Powtarzaj za mną. Dobrze jest się czuć znudzonym swoją szafą. Myślę, że wszyscy tam byliśmy, gdzie czujemy się trochę zmęczeni tym, co mamy, i pragniemy nowości. Tak się czuję na końcu każdej kapsuły - nieważne jak długo - bo zaczynam widzieć metę w zasięgu wzroku. Najlepszy sposób na wydostanie się z funk? Wypróbuj przedmioty w swojej szafie (lub kapsule) i wymyśl kilka nowych kombinacji ubrań. Znajdź nowe źródło inspiracji lub odciągnij uwagę od tego, co masz na sobie, i wytnij hałas. Ta chwila w końcu minie. Poza tym, nie ma nic złego w powtarzaniu stroju; osobiście, uwielbiam robić więcej kilometrów w stroju, który naprawdę lubię nosić.
Jedną z rzeczy, które wahałam się włączyć do mojej 30-dniowej kapsuły były duplikaty. Obawiałam się, że może czuć się zbyt "tak samo". Że mogłabym być mniej zainspirowana. Że będę miał mniej opcji. Zamiast tego, chciałam założyć kilka sylwetek/odcisków. Żałuję, że nie pochyliłam się nad tym bardziej, ponieważ duplikaty mogą wzmocnić dobry styl munduru.
Mundury w moim stylu prezentowane jako: paski + dżinsy + buty z migdałami + kurtka. Albo ponadwymiarowy sweter + dżinsy/spodnie + buty z migdałowymi palcami. Lub, t-shirt + otwarty kardigan + dżinsy + buty z migdałami. Wyczuwasz tu jakiś wzór...? Mimo, że tak często chciałam zrezygnować z noszenia dżinsów, były one jednym z elementów, w których czułam się najlepiej. W przyszłości będę się do tego skłaniać, unikając jednocześnie sprowadzania tego powtórzenia do bycia w rutynie stylu.
Choć nie widzę siebie rozebranego do gołych kości na całoroczną szafę kapsułową, to jednak podoba mi się pomysł, by ćwiczyć jedną na miesiąc w każdym sezonie. Cały proces miałam wrażenie, że "przekalibrowuję" swój styl i odkrywam na nowo moją strefę komfortu. Nie tylko to, sprawiło, że przygotowanie się do każdej ranki było totalną bryzą. Patrzyłam na to, jakie przedmioty miałam do dyspozycji, które były dla mnie stosunkowo wymienne. Co samo w sobie przypomina o tym, jak ważne są palety kolorów dla stworzenia spójnej i wszechstronnej szafy.
30-dniowa kapsuła była dla mnie, tylko tyle czasu. Jest tam pewna elastyczność. Dwa miesiące na eksperymentowanie z moim stylem - jeśli tak zdecyduję - i jeden miesiąc na powrót do podstaw. Jedna z moich reklamacji dotyczących sezonowej kapsułki polegała na tym, że znalazłam mniej uniwersalnych przedmiotów, które nigdy nie nadawałyby się do krojenia, nawet jeśli byłyby ulubionymi w mojej szafie. Martwiłam się też trochę o to, że przedmioty będą się zużywać z powodu zwiększenia częstotliwości ich noszenia. Takie podejście daje mi to, co najlepsze z obu światów.
Inna rzecz, która mi się podoba w sezonowej 30-dniowej kapsule? Daje mi to szansę wcielenia w życie niektórych z podstawowych przekonań, które mam wokół budowania klasycznej szafy. Jakość nad ilością, sylwetki, które pasują do Twojego typu ciała, stylowe mundury, spójna paleta kolorów i powtarzające się ulubione.
Myślę, że może być zabawnie stworzyć poczucie wokół mojej kolejnej 30-dniowej kapsuły (wiosna dla nas na półkuli południowej, jesień dla tych na półkuli północnej). Chętnie poznam w komentarzach, jeśli będziesz zainteresowany uczestnictwem ze mną!
Z zawodu tłumacz języka angielskiego. Kosmetykami zajmuję się hobbystycznie już od ok 10 lat! Cenię sobie naturalne produkty, szczególnie o krótkich składach. Jestem też wegetarianką i młodą mamą :D
W zdrowym ciele zdrowy duch. Poznaj naturalne metody pielęgnacji skóry ciała. Bądź z nami na bieżąco i żyj pełnią życia :)